Łódź - mała podróż do ciekawego miasta

    
   Moja mała podróż do dużego miasta - Łodzi okazała się bardzo przyjemna. Mimo zaniedbanych kamienic i budynków w centrum (oczywiście niektórych), nie zmieniłam zdania o tym mieście na gorsze czy złe. W Łodzi miałam okazję być już kilka razy, dzięki organizowanym tam dużym imprezom rozrywkowym takich jak Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej, czy koncercie Night of The Proms o którym również wspomnę w niniejszym poście - to jest m.in. główny atut tego miasta - świetne imprezy masowe organizowane w Atlas Arenie. :)

 
   Ulica Piotrkowska (na zdjęciu ujęcie ulicy od strony Placu Wolności) stanowi główną atrakcję turystyczną w Łodzi. Jest to ulica wzdłuż której mieszczą się liczne sklepy od spożywczych po odzieżowe itd. Pełno tu również kawiarni i restauracji, gdzie po długim spacerze tą ulicą można wejść na aromatyczną kawkę... :) Akurat my wstąpiliśmy do kawiarni Pini Cafe&Vino, gdzie nie tylko napiłam się pysznej kawy ale również mając dużo wolnego czasu w zanadrzu zagraliśmy w grę scrabble. :)


   Tak jak wspominałam - jest dużo zaniedbanych kamienic ale i przepięknie odnowionych, w szczególności można je podziwiać na ulicy Piotrkowskiej. Ulica Piotrkowska jest usytuowana pomiędzy Placem Wolności, a Placem Niepodległości. Na poniższym zdjęciu widać mnie na Placu Wolności, gdzie pośrodku w 1930 roku stanął pomnik Tadeusza Kościuszki i istnieje do dziś. Plac jest wręcz ogromny - stąd udaliśmy się właśnie na spacer ulicą Piotrkowską.



   Na ulicy Piotrkowskiej udaliśmy się na Aleję Gwiazd (znajduje się między ul. 6 Sierpnia a pasażem Rubinsteina), gdzie można podziwiać płaskorzeźby aktorów (po stronie nieparzystej) i reżyserów (po stronie parzystej - wschodniej). Następnie udaliśmy się w stronę "Ławeczki Juliana Tuwima" przy Piotrkowskiej 104, gdzie usiedliśmy i potarliśmy "na szczęście" nos Tuwima myśląc przy tym o niespełnionym dotąd życzeniu aby się spełniło.. :) Doszliśmy również do kolejnego pomnika z serii Galerii Wielkich Łodzian mianowicie do Fortepianu Rubinsteina (ul. Piotrkowska 78). Galeria Wielkich Łodzian to zaprojektowane rzeźby zdobiące ulicę Piotrkowska od 1999 roku i uwieczniające sławne i związane z Łodzią postaci.


   Kolejnym naszym punktem wycieczki była oczywiście Manufaktura - znane i lubiane Centrum Handlowe i dziedziniec w Łodzi, które zostało otwarte w 2006 roku i dotąd stanowi największe centrum handlowo-rozrywkowe w Polsce. Czy wiecie, że Manufaktura powstała na na terenach dawnej fabryki płótna czyli Fabryki Izraela Poznańskiego, który był jednym z największych fabrykantów łódzkich?


   
   Po udanych zakupach w Centrum Handlowym udaliśmy się na spacer po rynku Manufaktury. Po rynku w okresie letnim jeździ zabytkowy, żółty, bezpłatny tramwaj (widoczny na powyższym zdjęciu). Następnie udaliśmy się na taras widokowy w Muzeum Fabryki, z którego rozciąga się widok na Manufakturę i rynek. Co ciekawe - legenda w postaci tablicy na tarasie umożliwia zapoznanie się z tym co mieściło się we wszelkich budynkach mieszczących się na terenie Manufaktury.




   Po długim dniu spędzonym w Łodzi udaliśmy się do wspomnianej na początku Atlas Areny na koncert Night of The Proms. Nie wiem czy słyszeliście kiedykolwiek o tego typu imprezie? Jest to seria koncertów odbywających się m.in. w Niemczech, Luksemburgu, Belgii, Holandii, Stanach Zjednoczonych, łączących muzykę klasyczną z muzyką pop, na których występują różni artyści w zależności od roku i miasta, w którym odbywa się impreza. Jak dotąd w Polsce koncert NOTP odbył się 2 razy i ja również miałam okazję być na tym koncercie właśnie 2 razy. :) Udając się na NOTP w zeszłym roku nie spodziewałam się, że będzie tak magicznie i cudownie! Dlatego też w tym roku, 21 marca z przyjemnością wygospodarowaliśmy swój czas (a nawet Moi Rodzice, których namówiłam do uczestniczenia w tym wydarzeniu) i udaliśmy się do Łodzi. Mieliśmy przyjemność usłyszeć najlepsze przeboje takich artystów jak Kim Wilde, Katie Melua czy John Miles, ale przede wszystkim zachwycałam się występem 75-osobowej orkiestry symfonicznej Il Novecento pod batutą Roberto Groslota oraz Akademickiego Chóru Politechniki Łódzkiej. Gdy zabrzmiał utwór "Carmina Burana - O Fortuna Carla Orffa" miałam gęsią skórkę... oczywiście nie tylko ten utwór wprawił mnie w stan zachwytu... :) Reasumując - polecam wszystkim ten koncert - mnóstwo pozytywnych wrażeń i emocji.




   Mam nadzieję, że zainspirowałam Was do odwiedzenia Łodzi oraz wybrania się na koncert Night of The Proms być może w przyszłym roku... :) Ja na pewno odwiedzę wówczas Łódź ponownie! :)

Share this:

JOIN CONVERSATION

3 komentarze:

  1. obserwuje :)

    https://moniqa-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem niedawno, bo w listopadzie odwiedzałem ją. Ma wiele interesujących miejsc, które można zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Torebka <3
    w łodzi jest tyle ciekawych miejsc, mam nadziję, że jeszcze kiedyś tam pojadę pozwiedzać :)

    OdpowiedzUsuń